Myśląc „Jezus Król” od razu widzimy osobą w złotej koronie, z berłem, na tronie jak na ścianie ołtarzowej naszego kościoła. Jezus w koronie w otoczeniu 8 aniołów ukazujący błogosławioną wspólnotę podążających drogą 8 błogosławieństw. Nie jest to cała prawda o królewskiej godności Chrystusa. Dopełnieniem jest obraz Jezusa na krzyżu na dole przy ołtarzu gdzie sprawuję się Mszę św. jest Jezus na krzyżu. Jezus Król z cierniową koroną – Jezus ciepiący dla mnie, objawiający mi swoje miłosierdzie. Jezus, który przychodzi do mnie jako sługa. Jezus Król ukrzyżowany. Jezusowy tron to Jego krzyż. Jezusowe berło to pałka/trzcina, znak męki. Jezusowa korona to korona nie ze złota, ale korona z ciernia. Chrystus Król to pokorny Sługa Jahwe umywający uczniom nogi – Ecce homo.
Jezusowe panowanie realizuje się przez konkretną miłość. Królowanie Jezusa to służba, która dokonuje się w miłości. Do tego jestem wezwany. O takie królestwo proszę w modlitwie „Ojcze nasz”. Nie prosimy o królestwo polityczne. Jezus zawsze gdy tłum będzie go chciał obwołać królem usunie się na pustynię, a do Jerozolimy zamiast na koniu wjedzie na osiołku. Zakrólował Bóg, to znaczy, zakrólowała Jego miłość. Miłość okazała się większa od śmierci, beznadziei. Miłość zakrólowała na krzyżu.
Jak będziemy żyć miłością – tworzyć cywilizację miłości – staniemy się świadkami Jego królestwa – „królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju”. Tam gdzie jest uczeń Jezusa żyjący miłością, tam objawia się Królestwo Jezusa. Św. Maksymilian Kolbe objawił to Królestwo za obozowymi drutami, oddając swoje życie z miłości do bliźniego. Chrystus już teraz króluje przez Kościół. Królestwem Boga na ziemi jest Jego Kościół – wspólnota, która żyje miłością. Twórzmy rzeczywistą wspólnotę miłości, a dostrzeżemy żywe i prawdziwe królestwo Jezusa już tu na ziemi.
„ Króluj na Chryste, zawsze i wszędzie”.
Ks. Adam Hopciaś – proboszcz