Sytuacja jest bardzo zróżnicowana w świecie i w Polsce. Generalnie wciąż nie osiągnęliśmy szczytu liczby zakażonych, mając świadomość, że nie wiadomo jaki procent choruje i zaraża innych bezobjawowo. Właśnie z powodu takiego przypadku jeden z naszych kapłanów musi przebywać w kwarantannie. Koniecznie musimy trzymać się przyjętych zasad, licząc się z tym, że mogą one być zaostrzone na przykład co do maksymalnej liczby zgromadzonych osób (10, 20, czy absolutny zakaz opuszczania domu).
Podlegamy surowemu prawu i jesteśmy w sposób zawzięty oceniani przez osoby o skrajnych poglądach oraz przez media. W ostatnią niedzielę były co najmniej dwa donosy odnośnie liczby wiernych w kościele, a tego typu zgłoszenia, podobnie jak skargi odnośnie opuszczenia miejsca kwarantanny, muszą być sprawdzone przez policję. Kończy się to karą lub skierowaniem wniosku do prokuratury. Co najmniej w jednej parafii lokalne media lewicowe w sposób oficjalny starały się ustalić liczbę uczestników nabożeństw.
W takiej sytuacji jako odpowiedzialni za wspólnotę parafialną podejmujemy działania według najlepszej wiedzy z zakresu medycyny i epidemiologii, ustaleń Rady Stałej Episkopatu ze stroną rządową oraz dostosowania do naszych uwarunkowań diecezjalnych. W parafii podejmujemy szczegółowe decyzje w sprawach nieuregulowanych, jednak nigdy wbrew prawu, starając się brać pod uwagę sytuację w całej diecezji. Naczelna zasada odnośnie zgromadzeń, za które bierze odpowiedzialność proboszcz lub administrator parafii, brzmi: zrobić wszystko, by było jak najmniej nowych zarażeń.
Bardzo dziękuję wszystkim kapłanom za podjęcie działań w trosce o dobro duchowe wiernych, przy uwzględnieniu aktualnej sytuacji epidemicznej. Dziękuję za roztropne, według lokalnych uwarunkowań, zastosowanie się do zaleceń Rady Głównej Episkopatu Polski, które zostały dostosowane dla jednolitego postępowania w naszej diecezji. To obowiązuje, dopóki nie zajdzie potrzeba korekty czy większych zmian.
Najbardziej dziękuję za gorliwe i zindywidualizowane podejście do obowiązków duszpasterskich ze względu na specyfikę danej parafii. Jestem zbudowany planami dotarcia do wiernych z posługą sakramentalną tam, gdzie mieszkają, jak na to pozwalają uwarunkowania. Cieszę się organizacją transmisji i mobilizacją wiernych parafii, w której było 19 tysięcy wejść przez Internet na samą transmisję Mszy niedzielnych. To pokazuje, że ogromna część wiernych może skorzystać z transmisji, także z różnych programów telewizyjnych i radiowych przy pozostawaniu w domu.
Zachęcając do takiej postawy budujemy nadzieję, że po ustaniu epidemii nasi wierni powrócą na niedzielną Eucharystię do naszych kościołów.
Jestem zbudowany każdym listem, który kieruje proboszcz, administrator czy zespół duszpasterski do rodzin w parafii. Zwłaszcza, gdy zaczyna się od słów w stylu: „Jesteśmy z Wami, do Waszej dyspozycji, oczekując z posługą w określonych godzinach, respektując obowiązujące obostrzenia.” Ufam, że takie słowa i gotowość posługiwania w tym czasie Wielkiego Postu zaowocuje przekonaniem, że kapłan jest przede wszystkim sługą Chrystusa i Kościoła.
Życzenia świąteczne, które trafią pod każdy dach w parafii, tylko umocnią więź wspólnoty, która powróci do udziału w Eucharystii z wielką gorliwością i jeszcze większym pragnieniem sakramentów.
Zachęcam, by rezydować w parafii, modlić się wspólnie w kościele, czy na plebanii, szukając sposobów przeżywania wspólnoty pomimo braku możliwości spotkania się w zgromadzeniu większym niż 50 osób. Wychodźmy z nowymi inicjatywami, które sprawią, że będziemy przeżywać Wielki Tydzień i Triduum Paschalne lepiej niż rok temu.
Niech Pan nas błogosławi i strzeże
†Roman Pindel
Biskup Bielsko-Żywiecki
Bielsko-Biała, dnia 20.03.2020 r.