Refleksja nad Słowem Życia (Łk 1, 26-38)
DROGIE RODZINY NASZEJ PARAFII
Z okazji Święta Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa – wszystkim rodzinom, małżonkom, dzieciom, najmłodszym i najstarszym składamy najserdeczniejsze życzenia. Życzymy Wam Bożego błogosławieństwa, opieki św. Rodziny, prawdziwej miłości, szacunku do siebie, umiejętności rozmów, przebaczenia tego co było złe, poczucia bycia potrzebnym dla siebie i wdzięczności wobec tych, którzy są obok.
Obiecujemy modlitwę w intencji rodzin przeżywających kryzys.
Dobrego świętowania w gronie rodzinnym.
Księża duszpasterze
Święta Rodzina wzorem dla nas
W niedzielę oktawy Bożego Narodzenia obchodzimy święto Świętej Rodziny.
Tym samym Kościół przedstawia nam wzór do naśladowania w naszych rodzinach.
Po przygotowaniach do narodzenia Pana Jezusa w ziemskiej rodzinie i radości z przyjścia na świat Zbawiciela zaczyna się codzienność; dla rodziny Jezusa i dla każdej ludzkiej rodziny.
Pan Jezus wzrastał w swojej ziemskiej rodzinie właśnie w codzienności. Składały się na nią zwykłe rodzinne życie, praca codzienna, nakazane przepisami prawa obowiązki i modlitwy. I tak przez ponad trzydzieści lat.
Święta Rodzina spełniała wolę Boga Ojca w małych, codziennych sprawach. Pan Jezus dojrzewał bez cudownych przemian, niezwykłych zdarzeń, bogatego, dostatniego życia, niezwykłych przygód, podróży czy nadzwyczajnych praktyk religijnych. Święta Rodzina doświadczyła braku dachu nad głową, gdy Jezus miał przyjść na świat, lęku i zagrożenia życia, gdy musiała uciekać przed prześladowaniem Heroda, emigracji i problemu wyobcowania po powrocie z niej w związku z ucieczką i pobytem w Egipcie, przerażenia i zatrwożenia wynikającego ze świadomości misji jaką miał Jezus do wykonania na świecie, ciężkiej pracy świętego Józefa i potem Jezusa dla utrzymania całej rodziny.
Okres ten opisują słowa z ewangelii świętego Łukasza: „I poszedł z nimi, i przybył do Nazaretu, i był im posłuszny… Jezus zaś wzrastał w mądrości i w latach, i w łasce u Boga i u ludzi.” (Łk2,51-52), a charakteryzują słowa „i był im posłuszny”.
Było to posłuszeństwo doskonałe, skoro trwało tyle lat.
Dotyczyło i pozostaje dla nas wzorem podporządkowania się przede wszystkim Bogu, ale również, prawowitej władzy i drugiemu człowiekowi.
Może tak być, gdy posłuszeństwo jest realizowane w atmosferze wzajemnego zaufania, miłości, oddania sobie, szacunku i harmonii w rodzinie. Zwyczajna codzienność uczyniła z Jezusa silnego mężczyznę, wrażliwego na przeżycia innych, na ich wiarę, sprawiedliwego i wytrzymałego i pozwoliła mu, gdy nadszedł Jego czas, rozpocząć działalność nauczycielską.
Gdy zastanowimy się nad naszą codziennością w rodzinach możemy zauważyć, że największym problemem jest nieposłuszeństwo, czasem przekora, uzasadniane ograniczaniem wolności. Tymczasem wolność nie jest tożsama z samowolą. Jest nieodłącznie związana z odpowiedzialnością i trzeba się uczyć jej używania przez codzienne sytuacje w rodzinnym życiu. Rodzice w dzisiejszych rodzinach nie zawsze o tym pamiętają i nie zawsze potrafią wychować dziecko do odpowiedzialności, czyli do odpowiedzialnego wykonywania swoich życiowych zadań.
Czasem rodzice zapominają, że w procesie wychowania powinni przekazywać dzieciom wartości. Często też dają sami przykład i przekazują fałszywy obraz życia sugerując, że życie może być łatwe i przyjemne. Zapominają dodać, że w świecie istnieje dobro i zło, że podlegamy skutkom grzechu pierworodnego i stajemy się niewolnikami grzechu. Nie przygotowują swoich dzieci do trudów życia, do porażek, do ciężkiej pracy jednocześnie nie mówiąc o tym, że osiągnięcie czegoś wartościowego w życiu daje poczucie satysfakcji i własnej wartości, daje wiele radości i poczucie spełnienia.
Dobrze wiec uczyć, że warto zadawać sobie pytanie czy to, co chcę zrobić uczyni mnie lepszym człowiekiem. Czy to, co chcę uczynić jest zgodne z przykazaniami Bożymi i kościelnymi, czy moje postępowanie nie przyniesie szkody drugiemu człowiekowi?
Każdy człowiek ma zakodowane pragnienie bycia dobrym, pragnienie bycia szczęśliwym, pragnienie harmonii z drugim człowiekiem i ze światem. Nie osiągniemy tego odrzucając w swoim życiu Boga, nie szanując rodziców, nie zauważając potrzeby okazywania miłości naszym dzieciom.
Obraz Świętej Rodziny z Sanktuarium w Kaliszu ilustruje nam przenikanie się tego, co ziemskie z boską rzeczywistością. Te dwa światy przenikają się w znaku krzyża. To Bóg Ojciec poprzez Ducha Świętego i Jezusa Chrystusa Odkupiciela zsyła na ludzi, na ziemskie rodziny łaski i dary pozwalające śmiało realizować przez każdego z nas Boży plan jemu przeznaczony. Jednocześnie rodzina wyobrażona na obrazie pokazuje kierunek i cel drogi człowieka.
Rodzice, trzymając dziecko za ręce, bezpiecznie prowadzą je po ścieżkach życia a ono z ufnością się temu poddaje. Wszyscy troje zaś prowadzeni są przez łaski płynące od Boga.
A jakie są nasze rodziny? Czy panuje w nich miłość i wzajemny szacunek? Czy w codziennym zabieganiu znajdujemy dla siebie czas? Jak może funkcjonować rodzina, której członkowie mijają się w pośpiechu i codziennym zabieganiu? Niestety, wspólne oglądanie telewizji nie zastąpi rodzinnych wycieczek, spacerów, zabaw i rozmów. Podobnie spędzanie wolnego czasu w soboty i niedziele w centrach handlowych nie służy pogłębianiu więzi rodzinnych i nie jest tym samym, co spotkanie z rodziną czy przyjaciółmi. Wyprawa do restauracji nie przewyższa obiadu przygotowanego i zjedzonego wspólnie w domu.
Niedawno minął czas świątecznych prezentów i próśb do Świętego Mikołaja o nie. Przeczytałam w Internecie listę dziecięcych życzeń. Z jednej strony prośby o laptopa, motorynkę, MP3, komórkę, wyjazd za granicę na wakacje, a z drugiej strony prośba o spacer z rodzicami, o miłość rodziców, o czas im poświęcony. Jedno i drugie napawa smutkiem.
Uciekamy często sami przed sobą. Rezygnujemy z lepszego poznania siebie. Sami w naszych rodzinach fundujemy sobie samotność. Włączamy dziecku telewizor lub kupujemy komputer, najnowocześniejszą komórkę, najnowszą grę komputerową i nie zauważamy jak w ciszy i spokoju oddalamy się od siebie nawzajem. Więzi buduje się w codzienności, w małych, drobnych sprawach, we wspólnym przeżywaniu życia. Wspólne pokonywanie życiowych trudności i przeciwności, rozwiązywanie problemów rodziny scala ją i czyni odporną na życiowe niespodzianki. Odwołując się do Boga, możemy mieć gwarancję szczęśliwego przeżycia swojego ziemskiego życia.
Dzień modlitw o życie chrześcijańskie rodzin
Rodzina jest małym Kościołem. Jest to pierwsze miejsce, gdzie młodzi ludzie doświadczają wiary. Czy Kościół nie powinien więc być wielką rodziną? Dzieci mogą przychodzić do niego takie, jakie są: nieśmiałe i wścibskie, spokojne i żywe jak srebro.
Możecie mieć najlepszy ustrój państwa i najmądrzejsze ustawy, ale dopóki zdrowe rodziny nie dają oparcia pozostałemu społeczeństwu i nie przekazują mu wartości – nosicie wodę w sicie.
Adolf Kolping
„Dzieci i zegary nie powinny być stale naciągnięte, trzeba pozwolić im też chodzić” – powiada poeta Jean Paul.
Ma się na myśli chodzenie po krawędzi między „wszystko dozwolone” a „trzymaniem pod kloszem” To chodzenie po krawędzi jest dla rodziców często trudniejszym przeżyciem niż balansowanie dziecka na wysokim murze.
W Nowy Rok wraz z Maryją – 1 styczeń 2024 r
„Gdy nadeszła pełnia czasu zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty” (Gal 4,4). Kończąc Oktawę Narodzenia Pańskiego, rozpoczynamy równocześnie Nowy Rok Pański. Wkraczamy w ten nowy czas pod znakiem błogosławiącego uśmiechu Najśw. Maryi Panny, Bożej Rodzicielki.
Chciejmy więc zastanowić się czym jest czas? Otóż czas jest wielką tajemnicą. Św. Augustyn zauważył, że jeżeli ktoś mówił mu o czasie, wiedział on, o co chodził, ale jeśli go ktoś prosił, by podał mu definicję czasu, nie potrafił tego uczynić, bo czas jest równocześnie czymś bardzo długim i czymś bardzo krótkim. Jest długim dla kogoś, kto cierpi; jest krótkim dla kogoś, kto ucztuje, jakkolwiek jest to matematycznie ten sam czas, ta sama ilość minut czy godzin…
Zarówno pierwsze, jak i ostatnie słowa Pisma Świętego odnoszą się do czasu, mówią o czasie: „na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (Rdz 1,1); „na początku było Słowo” (J 1,1); „zaiste przyjdę niebawem” (Ap 22,20). „Na początku”, „niebawem”, – są to słowa, które odnoszą się do czasu. Czas jest dla nas jak gdyby obramowaniem, futerałem, miejscem uobecnienia się historii zbawienia. Rozpoczyna się on wraz ze stworzeniem świata i następowanie po sobie wydarzeń określone jest przez Boga: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata” (Rdz 1,14).
Czas przemija szybko. Psalm 90 mówi nam, „że tysiąc lat przed Bogiem jest jak dzień wczorajszy, który minął, niby straż nocna (Ps 90, 4).
I odwieczne Słowo Ojca, Syn Boży, zechciał wkroczyć w czas i zamieszkać między nami, co w tym okresie Bożego Narodzenia szczególnie kontemplujemy: „Gdy nadeszła pełnia czasu zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty” (Gal 4, 4). Św. Paweł w drugim Liście do Koryntian mówi nam o możliwościach, jakie ofiaruje nam czas: „Napominamy was, abyście na próżno nie przyjmowali łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo: w czasie pomyślnym wysłuchałem Ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem Ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (2 Kor 6, 1-2).
Nasze cierpienia nasze próby, nasze kryzysy, nasze radości i nasze nadzieje – wszystko realizuje się w czasie. I gdybyśmy sięgnęli myślą wstecz, do czasu, w którym doszliśmy do użyczenia rozumu i przeanalizowalibyśmy go aż po dziś dzień, dostrzeglibyśmy, że w tym czasie normalnym, który mijał (kronos), mieliśmy też, doświadczyliśmy też szczególnych momentów łaski, bliskości Pana (kairos). Właśnie Nowy Testament używa dwóch terminów, dwóch określeń odnośnie do czasu: kronos, czas, ten zwykły, normalny, powszedni, i kairos – czas łaski, czas szczególnego Bożego nawiedzenia. Ileż to momentów łaski, ileż to tych chwil „kairos” mieliśmy w naszym życiu… Dla każdego są to chwile inne: dzień pierwszej Komunii świętej, dzień identyfikacji powołania, dzień wstąpienia do klasztoru, dzień profesji, dzień zawarcia sakramentu małżeństwa… Albo jakaś szczególna próba, jakiej Pan Bóg nas poddawał; albo spotkanie z jakąś osobą? A może lektura jakiejś książki? A może szczególne doświadczenie Boga na modlitwie?
Uczmy się dziękować Panu za wszystko, za godziny światła i za chwile ciemności. A przede wszystkim dziękujmy mu za to, że jest nam zawsze bliski. I rozważając dziś o czasie, dziękując za miniony rok i rozpoczynając pod znakiem błogosławiącego uśmiechu Świętej Bożej Rodzicielki Maryi Nowy, 2024 Rok Pański, odnówmy naszą ufność wobec Pana. On, który był z nami poprzez lata minione, nie opuści nas i w przyszłości. On jest Autorem czasu, w którym żyjemy i wieczności, w kierunku której kroczymy. A na życiowej drodze każdej i każdego z nas, postawił Tę, z której zrodził się w ludzkim ciele, „gdy nadeszła pełnia czasu” (por. Gal 4,3). Niech więc Jej macierzyńska opieka ustawicznie nam towarzyszy.
Trzej Królowie – 6 styczeń 2024 r
Sztuka Zachodu i ludowa pobożność uczyniła z Mędrców trzech świętych Króli. W głęboko psychologiczny sposób tłumaczyła Pismo Święte, ponieważ liczba trzy jest zawsze liczbą pełnego człowieka, który rozwija w sobie trzy zakresy władzy.
Król w bajkach ma zawsze trzech synów, symbolizujących duszę, ducha i ciało albo głowę, serce i brzuch. Ci trzej wyruszają następnie w drogę, żeby odnaleźć wodę życia bądź uzdrawiający lek dla chorego króla. Jest to ostatecznie droga samorealizacji, którą rozpoczynają i na której przeżywają wiele przygód i przetrzymują wiele niebezpieczeństw.
Sztuka widziała w Trzech Królach albo reprezentantów trzech pokoleń: wieku młodzieńczego, średniego i starszego, albo obraz trzech kontynentów: Europy, Afryki i Azji. Ma to odzwierciedlenie w nas samych – wszystko, co jest w człowieku: witalność młodości, siła męskości i mądrość starości muszą razem wybrać się w drogę, by zgłębić, co znaczy być człowiekiem.
Nie powinniśmy zatrzymywać się ani przy ruchliwej młodości, ani przy twórczej sile wieku średniego, ani przy mądrości wieku starszego. Wszystko musi się przeobrażać, abyśmy pozostali żywymi ludźmi. Godność Trzech Króli wyraża się właśnie przez to, że odłożyli insygnia swej królewskiej durny i upadli przed Bożym Dzieciątkiem.
Trzej Królowie razem wyruszają w drogę. Należą do siebie. Nie pozwalają, by urzędnicy penetrowali tę drogę, lecz słuchają głosu swego serca. Tam, w swoich sercach ujrzeli gwiazdę, gwiazdę ich tęsknoty. Wyruszyli w drogę tęsknoty. To długa pielgrzymka. W drodze byli zmęczeni. Jednak szli dalej, ponieważ ufali tęsknocie swego serca. I doszli do celu. Gwiazda wskazała im cel.
Potrzebna też była rozmowa z Herodem i jego uczonymi w Piśmie, by dokładnie poznać cel podróży. Musimy wsłuchiwać się we własne serce, ale również nieustannie słuchać rad, by dzięki nim lepiej rozumieć głos własnego serca. Celem podróży Trzech Króli jest dom, gdzie odnajdują Maryję I Dzieciątko, przed którym klękają, by Je adorować. Nie dość, że nie zostali nagrodzeni u końca swej podróży, to również rozdali wszystko, co ze sobą przynieśli. Nie są dumni z powodu osiągnięcia celu, lecz padają na kolana i adorują Dzieciątko.
Jest to paradoks także naszych dróg. Im dalej idziemy na drodze samorealizacji, tym mniej staje się dla nas ważne, co posiadaliśmy do tej pory i jak wyglądamy przed innymi. Pozwoliliśmy się zwabić tajemnicy życia. A kiedy dotykamy tajemnicy, wtedy upadamy na kolana, zapominamy o sobie, bowiem jesteśmy całkowicie przez nią ogarnięci i wtedy prawdziwie doszliśmy do domu. U siebie możemy być tylko tam, gdzie upadamy przed tajemnicą Boga, gdzie adorujemy Boga Wcielonego.
W ludowej pobożności Trzej Królowie stali się ulubionymi patronami podróży. Wędrowali długą drogą i nigdy nie zbłądzili. Dlatego mogą nam towarzyszyć na pełnych niebezpieczeństw drogach życiowych. Są przyzywani, by ochraniać nas przed szkodliwymi wpływami świata duchów. Stają się orędownikami w potrzebie, w
chorobach. Już wcześnie ich imiona znano jako Kacper, Melchior i Baltazar. Pierwsze litery ich imion K + M + B wypisuje się na nadprożach domów, stajni i stodół, żeby ochronić je przed złymi duchami. Ich imiona wyprowadza się też z błogosławieństwa: „Christus mansjonem benedicat” – Chryste błogosław mieszkanie. Mimo to ludzie pokładali w tych Trzech Królach wszystkie swoje tęsknoty za magiczną wiedzą, chroniącą od głęboko w duszy znajdujących się lęków i broniącą przed niebezpieczeństwem.
Istnieje pewna stara rosyjska legenda opowiadająca o czwartym królu, który wyruszył w drogę razem z trzema innymi.
Eduard Schaper zainteresował się tą legendą i po mistrzowsku ją ukształtował. Ów czwarty król zabrał ze sobą jako prezent dla królewskiego Dzieciątka trzy błyszczące, szlachetne kamienie. Był najmłodszym spośród czterech, żadnemu zaś z nich nie płonęła w sercu tak głęboka tęsknota, jak właśnie jemu. Podczas drogi usłyszał nagle szlochanie dziecka. W kurzu zobaczył jęczącego chłopczyka, bezbronnego, nagiego i krwawiącego z pięciu ran. Tak niezwykłe było to dziecko, tak delikatne i bezbronne, że serce młodego króla napełniło się litością”. Podniósł je i zawrócił do wioski, którą właśnie zostawili za sobą. Tam nikt nie znał dziecka. Poszukał opiekunki i przekazał jej jeden ze szlachetnych kamieni, by w ten sposób zabezpieczyć życie dziecka. Udał się następnie w dalszą wędrówkę. Gwiazda wskazywała mu drogę. Bezbronne dziecko uczyniło go niezmiernie wrażliwym na nędzę świata. Przechodził przez miasto, w którym naprzeciw niego wyszedł orszak pogrzebowy. Umarł ojciec rodziny. Matka i dzieci miały być sprzedane do niewoli. Król przekazał im drugi drogocenny kamień.
Gdy tak wędrował, nie widział już gwiazdy. Dręczył się wątpliwościami, czy też nie stał się niewierny wobec swojego powołania. Jednak wtedy raz jeszcze zajaśniała na niebie gwiazda. Wędrował za nią poprzez obcą krainę, w której szalała wojna.
Korowód Trzech Króli w Żywcu 2024 – PROGRAM
Już 6 stycznia 2024r. po raz kolejny ulicami Żywca przejdzie Korowód z okazji Święta Trzech Króli. To wyjątkowe wydarzenie nie tylko przynosi radosne chwile, ale także jest okazją do działania charytatywnego. Podczas wydarzenia zorganizowana zostanie zbiórka charytatywna na leczenie i rehabilitację trzyletniego Teodorka Mojżeszka z Żywca. Żywiecki Korowód Trzech Króli rozpocznie się o 12:00 Mszą Świętą w kościele św. Floriana w Żywcu Zabłociu pod przewodnictwem bp Romana Pindla, a zakończył ok 14:00 na Rynku. Zapraszamy do licznego udziału.
Organizatorzy Żywieckiego Korowodu Trzech Króli 2024:
1. Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z Żywca.
2. Parafia św. Floriana z Zabłocia.
3. Parafia Chrystusa Króla ze Sporysza.
4. Parafia Miłosierdzia Bożego z Moszczanicy.
5. Parafia św. Maksymiliana Kolbego z Oczkowa.
6. Urząd Miejski Żywiec.
7. Miejskie Centrum Kultury w Żywcu.
8. Oaza Rodzin, Służebnica Ducha, Akcja Katolicka, Róże Różańcowe oraz Hospicjum św. Siostry Faustyny przy Parafii św. Floriana z Zabłocia.
9. Wspólnota Formacyjno-Ewangelizacyjna Damaszek, Wspólnota młodzieżowa Jestem oraz Rada Parafialna przy Parafii Chrystusa Króla ze Sporysza.
10. Jukace Zabłoccy.
11. Reprezentacyjny Folklorystyczny Zespół Miasta Żywca „Ziemia Żywiecka”.
12. Asysta Żywiecka.
13. Ochotnicza Straż Pożarna Żywiec Sporysz.
14. Ochotnicza Straż Pożarna w Żywcu-Moszczanicy.
15. Ochotnicza Straż Pożarna Żywiec-Oczków.
16. Jednostka Strzelecka 3030 Żywiec im. por. Leonarda Rybarskiego.