WYDARZENIA DUSZPASTERSKIE

 


 

Uroczystość Trójcy Świętej (Mt 28,16-20)

 Posłanie

Kilka istotnych prawd wiary chrześcijańskiej porusza dzisiejsza krótka Ewangelia.

Pierwsza, to przypomnienie, że Chrystus jest władzą najwyższą tak na ziemi, jak i w niebie. Wyrażają to słowa: „Dana jest mi wszelka władza…” Po tej proklamacji Chrystus wysyła Apostołów, by szli i nauczali, a także chrzcili tych, którzy w Niego uwierzą. Prawda druga, to uchylenie rąbka Bożej tajemnicy. Człowiek bowiem zawsze pytał: Kim jest Bóg? Ewangelia dzisiejsza odpowiada na to pytanie, mówiąc że Bóg jest jeden w trzech osobach. Wyrażają ją słowa, iż należy chrzcić: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, czyli w imię Trójcy Przenajświętszej. I wreszcie prawda trzecia, to zapewnienie Chrystusa, iż On jest z nami aż do skończenia świata. Prawda najradośniejsza, niezwykle nam potrzebna. Sprawia ona, iż chrześcijanin nigdy nie jest sam, nawet wtedy, gdy go wszyscy opuszczą. On zawsze może liczyć na Chrystusa, Który Jest. Bo Chrystus jest Wielkim Obecnym i Wielkim Czekającym. Dobrze byłoby, gdybyśmy i my na Niego oczekiwali.

 

ZADANIE NA TYDZIEŃ

  1. Do przemyślenia:

Czy wierzę, że Bóg jest jeden w Trzech Osobach?

Czy nie kwestionuję chrześcijańskich prawd, których nie rozumiem?

Czy pamiętam, że posianie Chrystusa: „Idąc tedy nauczajcie”…, odnosi sie także do mnie?

  1. Do wykonania:

Zapoznam się ze wszystkimi tekstami zawartymi w Nowym Testamencie, które mówią o Bogu w Trzech Osobach.


„Mama” – najpiękniejsze słowo świata

Słowo „mama” bywa wieloznaczne… Czasami wystarczy powiedzieć „mamo”, i ona już wie; bo to „mamo” czasami znaczy: „wybacz mi”, czasami: „miałaś rację”, czasami: „przytul mnie”, czasami: „jestem ci taki wdzięczny”, czasami: „narozrabiałem”. Jej wystarczy „mamo”.

Dawno, dawno temu…

Łatwo zauważyć, że wyrazy oznaczające matkę brzmią podobnie w wielu językach. Każdy z tych języków prawdopodobnie ma swoje źródło w tzw. prajęzyku, wywodzącym się ze wspólnoty praindoeuropejskiej. Wszystkie te słowa łączy głoska „m”. Jest to jeden z najprostszych dźwięków wymawianych na początku rozwoju mowy dziecka. Co ciekawe, niektórzy badacze przypuszczają, że jest on nie tylko łatwy do wymówienia dla malucha, lecz także jest ściśle związany ze ssaniem, podczas którego dzieci podobny dźwięk wydają.

Słowo „matka” ma również powiązania z wyrazem „maciora” – choć dziś słowo jest używane wyłącznie w stosunku do zwierzęcia, do XV wieku wyraz ten funkcjonował właśnie w znaczeniu „matka”, a więc ‘każda kobieta, która urodziła’ i miał neutralny wydźwięk. Podobnie ze słowem „macierz”, kojarzonym dziś często z matematyką; on również oznaczał matkę – zobaczmy, że mamy na przykład „urlop macierzyński” od tegoż wyrazu właśnie. W słownikach języka polskiego znajdziemy wyłącznie hasło „matka”, a nie „mama”, czujemy pewien dysonans między tymi dwoma słowami. Dziś raczej mówiąc o swojej mamie „moja matka”, słyszymy tam dystans, a nawet coś przykrego, jak brak szacunku.
Ciekawe, że Maryję nazywa się zwykle Matką – mówimy Matka Boża, Matka Boska Częstochowska i tak dalej. W tych zwrotach z kolei czujemy, że „matka” oznacza poważanie wobec osoby Maryi.  Prawie każda kobieta chciałaby usłyszeć od kogoś „mama”. Kiedy mijają lata, często ten zwrot zaciera się w codzienności macierzyństwa, kojarzy się z setnym tego dnia nawoływaniem nas, że czasami w zmęczeniu ma się ochotę powiedzieć tylko „co znowu?”. A jednak to wołanie stale przypomina nam, że jesteście potrzebne. Jesteście jedyne, wyjątkowe. Bo do nikogo więcej wasze dziecko tak nie zawoła. To wołanie daje dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Żydowskie przysłowie mówi: matka doskonale rozumie to, czego dziecko jej nie powiedziało. Czasami wystarczy powiedzieć „mamo”, i ona już wie; bo to „mamo” czasami znaczy: „wybacz mi”, czasami: „miałaś rację”, czasami: „przytul mnie”, czasami: „jestem ci taki wdzięczny”, czasami: „narozrabiałem”. Jej wystarczy „mamo”. Słowo  to ma wielką moc. Słowo to otwiera w sercu każdego z nas jakąś wyjątkową, głęboką przestrzeń. Mieć do kogo wołać „mamo” to łaska, przywilej, ogromne szczęście każdego dziecka i każdego człowieka.

Wiersze o Mamie

Któż nad moją kołyską
czuwał nieraz w noc ciemną?
Któż gorąco się modląc
łzy wylewał nade mną?
Kto strzegł pierwszych mych kroków
gdy się chwiała dziecina?
Tyś była, Ty zawsze
moja Matko jedyna!

***

Mamusiu droga!
Ciągle proszę Boga,
który króluje na niebie,
by ręką Boska
przed wielka troską
ochraniać zawsze chciał Ciebie.
Dziś tym goręcej
z duszy dziecięcej
prośba się w górę wyrywa,
abyś się miła,
zdrowiem cieszyła
i zawsze była szczęśliwa.

Życzenia dla naszych Mam

 

KOCHANE MAMY !!!

W Dzień Waszego święta
chcemy Wam życzyć przede wszystkim zdrowia, szczęścia i radości,
niech uśmiech zawsze na Waszej buzi gości.
Życzymy Wam w sercu dumy z tego, jakimi jesteście cudownymi mamami
i jak nas wychowałyście.

Życzymy Wam spełnienia marzeń, błogosławieństwa Bożego
i opieki najczulszej z mama, Najświętszej Panny Maryi.

Dzieci parafii Chrystusa Króla


Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Czwartek 30.05.2024 r.

Trasa procesji Bożego Ciała
w Żywcu Sporyszu

 

 

godz. 11.00 – Msza św. w kościele parafialnym,

godz. 11.45 – procesja do czterech ołtarzy ( ul. P. Skargi, Kopernika na most trzebiński, Isep, Sporyska, zakończenie w kaplicy),

godz. 13.00 – Msza św w kaplicy za mostem.

 

Zapraszamy wszystkie grupy i stany będące i działające w parafii. Pamiątką uczestnictwa w procesji niech będzie otrzymany bochenek chleba, symbol troski Boga o życie doczesne i duchowe człowieka


Światowy Dzień Dziecka
1 czerwiec 2024r.

Życzenia

W tak wyjątkowym dla wszystkich dzieci z całego świata, jakim jest Dzień Dziecka, pragnie złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia. Niech Wasze dzieciństwo będzie pełne uśmiechu i miłości od innych ludzi i do innych ludzi . Niech nigdy nie opuszcza Was entuzjazm do rozwoju i działania i chęć uczynienia świata lepszym miejscem dla nas wszystkich.


Opowiadania dla ducha

Na wzór Maryi

Pewnej nocy miałem cudowny sen. Zobaczyłem długą drogę, która z ziemi pięła się ku górze, by zginąć pośród chmur, kierując się ku niebu. Nie była to jednak droga wygodna. Co więcej pełna była przeszkód, usiana zardzewiałymi gwoźdźmi, ostrymi i tnącymi kamieniami, kawałkami szkła.

Ludzie wędrowali tą drogą boso. Gwoździe wbijały się w ciało, wielu miało zakrwawione stopy. Mimo tego nie rezygnowali, chcieli dojść do nieba. Każdy krok wywoływał cierpienie. Wędrówka była powolna i trudna.

Potem w moim śnie ujrzałem Jezusa, który szedł naprzód. On również szedł boso. Szedł wolno, ale zdecydowanie. Ani razu nie zranił sobie stopy. Jezus szedł i szedł. Wreszcie dotarł do nieba i tam usiadł na wielkim, złocistym tronie. Spoglądał w dół, obserwując tych, którzy usiłowali wejść. Spojrzeniem i gestami zachęcał ich. Zaraz po Nim szła również Maryja, Jego Matka.

Maryja szła jeszcze szybciej niż Jezus. Wiecie dlaczego? Stawiała swe stopy na śladach pozostawionych przez Jezusa. Szybko dotarła więc do Syna, który posadził Ją na wielkim fotelu, po swej prawej stronie.

Maryja również zaczęła dodawać otuchy tym, którzy wspinali się i zachęcała ich, by szli po śladach, zostawionych przez Jezusa, tak jak sama to zrobiła.

Ludzie rozsądni tak właśnie postępowali i szybko posuwali się ku niebu. Inni skarżyli się na rany, często zatrzymywali się, czasami rezygnowali zupełnie i upadali na brzegu drogi, zwyciężeni przez smutek.

Pewnego poranka profesor kardiolog zaprowadził studentów do prosektorium. Oglądali tam różne części ludzkiego ciała. Gdy stanęli przed nienormalnie dużym sercem, profesor zapytał studentów czy wiedzą, do kogo należało i jaka choroba wywołała śmierć tej osoby.

„Ja wiem” – powiedział odważnie jeden student. „To było serce jakiejś matki”.

Bruno Ferrero