Refleksja nad Słowem Boży (Mk 4,35-41).
STRACH
Apostołowie, chociaż byli wytrawnymi rybakami, wystraszyli się wichru powodującego fale, które zalewały łódź. Wydawało się, iż grozi im śmierć. Budząc Chrystusa, skierowali do Niego słowa pełne wyrzutu. „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” W ich słowach kryła się zarówno wiara, jak i niewiara. Coś im mówiło, że Ten Nauczyciel może im pomóc w tym zagrożeniu, a równocześnie brak im było wiary w to, że sama Jego obecność na łodzi wystarczała, by uniknęli śmierci.
I my często bywamy opanowywani przez różne strachy i lęki. Wiemy więcej o Chrystusie niż Apostołowie, ale w przeciwieństwie do nich, nie szukamy ratunku u Niego. Dlaczego? Niełatwo na to pytanie odpowiedzieć, myślę jednak, że odpowiedź mieści się w słowach Chrystusa, które skierował do Apostołów, gdy ci obudzili Go w czasie burzy. „Czemu tak bojaźliwi jesteście ? Jakże wam brak wiary?” Niestety, to prawda. Tak mało mamy wiary. Szukamy pomocy u wróżek, w „księgach szczęścia”, horoskopach i u różnego rodzaju mędrców tego świata. Tylko tego jednego —Jezusa Chrystusa pomijamy. Szkoda! Może właśnie dlatego jest w nas tyle zawirowań i niepokoju. A sprawa jest tak prosta. Trzeba tylko pamiętać, że Bóg jest, i wszystko może.
ZADANIE NA TYDZIEŃ
- Do przemyślenia:
Dlaczego tak rzadko odwołuję się do pomocy Chrystusa w sprawach zarówno wewnętrznych, jak i tego świata? Czyżby brakło mi wiary?
Dlaczego tak rzadko zaglądam do Pisma Świętego, a tak często do horoskopów?
- Do wykonania:
Muszę coś zmienić w swoim życiu.
Dzień Ojca – 23.06
Dzień Ojca to bardzo ważne święto . Po raz pierwszy Dzień Ojca obchodzono w Stanach Zjednoczonych. Miało to miejsce dokładnie 19 czerwca 1910 r. Pomysłodawczynią obchodów była Sonora Smart Dodd, mieszkanka stanu Washington. Jej tato po śmierci mamy samodzielnie wychował szóstkę dzieci. Lyndon Johnson, ówczesny prezydent USA ustanowił ten dzień świętem narodowym. Od tamtego czasu w USA Dzień Ojca jest obchodzony w trzecią niedzielę czerwca. W Polsce dzień Ojca obchodzony jest 23 czerwca.
Życzymy wszystkim Ojcom
Szczęśliwego i długiego życia, radości z patrzenia na sukcesy małe i duże swoich dzieci, cierpliwości w towarzyszeniu im w sytuacjach porażek, pomyłek i trudnych wydarzeń, pogodnych oczu i uprzejmości, oraz tego by św. Józefa był dla każdego z nich zawsze wsparciem. Oby żaden z was nie stał się powodem łez, cierpienia lub samotności dla waszych dzieci.
wdzięczne córki i synowie
Temat Tygodnia
Zaufanie
Ufność jest fundamentalną postawą człowieka. Zaufanie towarzyszy nam na każdym kroku, nawet jeśli czasem nie jesteśmy tego świadomi. Ufamy, że kierowca autobusu ma prawo jazdy, i wie, dokąd ma jechać. Ufamy, że zapytany o drogę przechodzień nie będzie usiłował wprowadzić nas w błąd, albo że spożywając posiłek w restauracji nie zostaniemy otruci. Ufamy, że nauczyciel w szkole, czy redaktor dziennika przekazuje rzetelnie informacje. Można tu przytoczyć wiele innych przykładów z życia codziennego czy zawodowego.
Zaufanie jest czymś, co ofiarujemy drugiej osobie. Mówi się, że obdarzamy kogoś zaufaniem. Fakt, że znalazł się ktoś, kto mi ufa, ma ogromny wpływ na moje postępowanie. Zaufanie wydobywa z człowieka to, co w nim najlepsze. Sprzyja rozwojowi dobra, jakie w nim tkwi. Wzbudza chęć dotrzymania zaufania i sprostania pokładanym w nim nadziejom.
W sferze nadprzyrodzonej ufność to postawa człowieka, który swoje życie całkowicie powierzył Bogu. Zakłada wiarę w Jego wszechmoc – czyli w to, że w każdej sytuacji jest w stanie mi pomóc – oraz wiarę w Jego mądrość – On wie, co dla mnie najlepsze. Ufność to także wiara w Jego miłość oraz pragnienie Jego działania. Chrześcijanin zatem to ten, który głęboko i bezgranicznie ufa Bogu i jako ukochane dziecko ma pewność, że Bóg jest przy nim zawsze obecny i czuwa nad nim. „Jezus raczył ukazać mi jedyną drogę wiodącą do boskiego ognia, tą drogą jest zawierzenie małego dziecka, śpiącego bez obawy w ramionach Ojca” – św. Teresy z Lisieux.
Przeciwieństwem zaufania jest nieufność. Jest ona bardzo dużym problemem w ludzkim życiu. Z nieufności wypływa podejrzliwość i kontrola, a to bardzo osłabia relacje. Osoba kontrolowana czuje się osaczona i uwięziona. Podejrzliwość prowadzi do dystansu, niszczy relacje i skazuje osoby na samotność.
Nadmierne pokładanie wiary w ludziach może oczywiście być zgubne, jednak sama nieufność jest cechą bardzo utrudniającą życie. Bez zaufania życie staje się udręką. Nie sposób zbudować bliskich, przyjaznych relacji. Im większe zaufanie tym głębsza relacja, im większa nieufność tym trudniej zbudować taką relację. Bez zaufania nie ma miłości. Z drugiej strony nic tak nie rani bliskiej, kochającej osoby, jak nieufność ze strony tego, kogo się kocha. Dlatego nie mogą nas dziwić słowa, jakie Jezus powiedział do s. Faustyny: „Jak boleśnie rani mnie niedowierzanie mojej dobroci. Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności”. Również św. Teresa od Dzieciątka Jezus w jednym ze swoich listów napisała, że tym co najbardziej obraża Jezusa, tym co rani Jego serce, to brak ufności .
Źródła naszej nieufności jest grzech pierworodny i każdy inny grzech, a także przez krzywdy i rany, jakich doświadczyliśmy w ciągu naszego życia. Nieufność może mieć zatem różne źródła. Jedną z przyczyn może być nasz wrodzony temperament. Niektórym ludziom po prostu trudniej komuś zawierzyć. Niekiedy nieufność może być spowodowana bolesnymi, raniącymi doświadczeniami, które nie zostały przebaczone i uzdrowione. Małe dzieci ufają innym osobom, dopóki to zaufanie nie zostanie zranione lub zawiedzione. Wiele sytuacji w dzieciństwie przyczynia się do tego, że stajemy się nieufni, zaczynając od najprostszych, kiedy brakuje dzieciom wsparcia i pomocy, poprzez bezpodstawną krytykę, niedotrzymywanie obietnic, zbyt wysokich aspiracji rodziców czy używania przemocy. W takich sytuacjach dzieci uczą się w bardzo nikłym stopniu ufać sobie i swoim zdolnościom, a także innym osobom i otoczeniu. Także późniejsze doświadczenia, w których zostaliśmy skrzywdzeni czy oszukani mogą mieć wpływ na poziom naszego zaufania. Powszechny w naszych czasach brak ufności ma także swoje źródło w lęku, który każe widzieć świat jako zły i niebezpieczny. Przeciwnik Boga, szatan, ciągle próbuje podważyć nasze zaufanie do Niego. Próbuje zafałszować Jego obraz. Jest kłamcą i oskarżycielem. Nie tylko oskarża ludzi przed Bogiem, ale także oskarża przed ludźmi. Oskarża Boga o ukryte zamiary, o to, że ukrywa przed człowiekiem, to co dla niego dobre i przyjemne. Zły duch nieustannie dąży do tego, abyśmy zwątpili w Bożą miłość. W ten sposób pragnie zniszczyć relację miłości jaka nas łączy z Bogiem.
Powrót do ufności dokonuje się poprzez łaskę Ducha Świętego, który pozwala nam na nowo wołać: Abba, Ojcze! Od naszego zaufania zależy głębia naszej relacji, zjednoczenia z Bogiem. Pierwszym krokiem prowadzącym do odbudowy zaufania jest odkrywanie prawdziwego oblicza Boga. Nasz obraz Boga jest często zniekształcony i zafałszowany, a to nie pozwala nam w pełni Mu zaufać. Dlatego tak ważne jest czytanie i modlitewne rozważanie Słowa Bożego. Pismo święte w wielu miejscach mówi o bezwarunkowej, nieskończonej miłości Boga. Mówi o tym, że jesteśmy Jego ukochanymi dziećmi. Jednak najpełniej i ostatecznie oblicze miłosiernego Ojca objawił nam Jezus Chrystus.
Ufność kanałem łaski. Ufać Bogu to powierzyć, zawierzyć Jemu siebie i całe swoje życie. Św. Faustyna napisała: „dusza pokorna nie dowierza sama sobie, ale ufność swoją w Bogu pokłada”. Siła naszej duszy płynie z ufności. Bóg na wszystkie sposoby chce nam powiedzieć, że poprzez ufność odkryjemy największy skarb Jego Serca, którym jest miłosierna miłość Ojca. Jezus mówi do św. Faustyny: „Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jedynym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby Swych łask”. Ufność w miłosierdzie Boga daje pokój. Jak dziecko spokojnie zasypia na ręku matki, nie obawiając się niczego, tak dusza ufająca miłosierdziu Boga pozostaje zawsze spokojna, niczego się nie obawia, przed niczym się nie trwoży, bo wie, iż prędzej matka zapomni o dziecku swoim, niż Bóg o tych, którzy Mu zaufali.
Karmelici Bosi – WOLA
Zaufać Bogu to najlepsza opcja na nasze życie, jest to szaleństwo, ale też gwarancja szczęścia.
„Jak się nie bać, powiedz, jak, kiedy w strachu żyje świat
Zaufaj Panu już dziś
Jak uwierzyć, powiedz mi, kiedy już nie wierzę w nic
Zaufaj Panu już dziś
Jak mam kochać, powiedz, jak, kiedy rani mnie mój brat
Zaufaj Panu już dziś
Jak być dobrym, powiedz mi, kiedy świat jest taki zły
Zaufaj Panu już dziś” – śpiewamy w piosence
… bo na wszystko najlepszym lekarstwem jest po prostu zaufać.
S M. Aniela Tomala
Zaproszenie
na jubileusz 70-lecia Ikony Matki Bożej Pomocy Nieustającej
Żywiec Sporysz
30.06.2024r
Plan nabożeństw; – Triduum maryjne
27.06. czwartek – godz. 18.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną,
godz. 21.00 – Apel Maryjny z rozważaniami.
28.06. piątek – godz. 18.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną,
godz. 21.00 – Apel Maryjny z rozważaniami.
29.06. sobota – godz. 9.00 – Msza św. z nauką dla chorych i cierpiących,
godz. 18.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną,
godz. 21.00 – Apel Maryjny z rozważaniami.
Uroczystość główna – jubileuszowa
30.06. niedziela – uroczystość jubileuszu z aktem zawierzenia parafii Matce Bożej.
godz. .6.30; 8.00; 9.30, 18.00 – msze św. z kazaniem i aktem zawierzenia,
godz. 11.00 – uroczysta suma jubileuszu pod przewodnictwem,
J.E.ks bp. Piotra Gregera z procesją eucharystyczną i aktem zawierzenia parafii Matce Bożej.
Imprezy towarzyszące
- Krótki koncert Żywieckiej Orkiestry Dętej po zakończeniu uroczystości w kościele na placu przykościelnym,
- Poczęstunek ciastkami przygotowanymi przez Akcje Katolicka,
- Możliwość nabycia pamiątkowej świecy jubileuszowej z wizerunkiem i datą uroczystości. Dochód przeznaczony na budowę ołtarza Matki Bożej.
Zaufaj Maryi, bo warto.
Warto zaufać Maryi Odmówiłam kilka Nowenn w różnych intencjach, dlatego chciałabym wreszcie złożyć swoje świadectwo. Ciągle wydawało mi się, że nie zostają wysłuchane moje prośby, nie dzieją się takie cuda, o których niektórzy ludzie piszą, dlatego nie wiedziałam za bardzo co ja mam napisać a nie chciałam koloryzować czy wymyślać. Były momenty, że działo się wręcz na odwrót, było gorzej, wszystko psuło się, jakbym ciągle chodziła w ciemnościach. Nie mogłam tego zrozumieć, bo przecież Nowenna miała pomóc, gdy ludzkie wysiłki nic nie dawały a nie jeszcze bardziej pogrążać. Prawda jest taka, że gdy nie widzi się konkretnych efektów i takich rozwiązań, o które prosiło się to wydaje się, że Nowenna Pompejańska po prostu nie działa ale tak nie jest, bo Matka Boża wie co w danym momencie będzie dla nas najlepsze, chociaż my możemy tego w ogóle nie dostrzegać. Ona naprawdę słucha ale nie spełnia wszystkiego o co prosimy, bo może okazać się to w konsekwencji dla nas zgubne. Ona widzi dalej niż my ludzkim wzrokiem. Moje niektóre modlitwy zostały wysłuchane, inne niestety nie ale mam nadzieję, że może kiedyś znajdę na to odpowiedź. W każdym bądź razie można doświadczyć wielu innych Łask od Maryi, tylko trzeba mieć oczy i uszy otwarte, żeby tego nie przegapić czekając na wysłuchanie konkretnej prośby. Maryjo dziękuję Ci za pomoc w tak szybkim znalezieniu pracy. Wierzę, że będzie ona dla mnie właściwą i dziękuję za to wszystko co dla mnie uczyniłaś a ja być może tego nie dostrzegłam. Dziękuję, że jesteś obok, chociaż czasami przez ból i łzy ciężko Ciebie doświadczyć. Na koniec chcę tylko dodać, że mimo różnych trudności podczas odmawiania Nowenny warto ją odmawiać i samemu przekonać się, że Matka Boża nie zostawia nas samych sobie. Wcześniej czy później ale przyjdzie jakieś rozwiązanie zgodne z wolą Bożą. Niestety trzeba czasami uzbroić się w dużą cierpliwość, bo Bóg ma dla nas swój plan w odpowiednim czasie.
Agnieszka:
Dla Matki Bożej nie ma nic niemożliwego. Rok temu odmówiłam moją pierwszą nowennę w intencji zdrowia dla wujka, brata mojej mamy. Rokowania nie były pomyślne i wszyscy bardzo się martwiliśmy. Pewnego dnia na portalu plotkarskim znalazłam informację o Nowennie Pompejańskiej. Pół godziny później zaczęłam Nowennę, ponieważ wiedziałam że Matka Boża nie opuści mojej rodziny w potrzebie. Na początku było bardzo ciężko, czułam się jakby coś złego atakował mnie cały czas, często płakałam. Ale po trzech tygodniach modlitw stał się cud – wujek zaczął odzyskiwać zdrowie. Po skończeniu Nowenny wujek wyszedł ze szpitala i dziś czuje się dobrze. Następną Nowennę odmówiłam dwa miesiące później gdy moja mama zaczęła także mieć problemy ze zdrowiem. Miała ją czekać poważna operacja. Znów nie czekałam ani chwili, sięgnęłam po różaniec. Mateńka Boża i tym razem nie zawiodła. Pomogła mamie wrócić do zdrowia, a operacja przebiegła pomyślnie. Teraz odmawiam moją trzecią Nowennę w intencji znalezienia pracy. Ufam, że Maryja i w tej potrzebie mi pomoże. Ludziom, którzy opierają się Różańcowi, nie wierzą w jego skuteczność lub boją się że nie poradzą sobie z modlitwą, mogę powiedzieć tylko że nie ma się czego bać. Warto zaufać Bogu i Maryi, ponieważ żaden z modlących się Nowenną do Przenajświętszej Mateńki nie został nigdy opuszczony w potrzebie.
Maja