Refleksja nad Słowem Bożym (Mt 16,13-20).
KIM DLA MNIE JEST CHRYSTUS?
Oto pytanie, które nam stawia dzisiejsza Ewangelia. Kim jesteś Panie dla mnie? Kimś bliskim, serdecznym, codziennie wkraczającym w moje życie? A może kimś obcym, dalekim, nieprzystającym do dzisiejszego świata?
Pytanie o miejsce Chrystusa w moim życiu jest w gruncie rzeczy pytaniem o moją religijność. Czy ona opiera się na wierze w żywego i zmartwychwstałego Chrystusa, Który nadaje sens mojemu życiu? Czy jest tylko obyczajem, rodzajem kulturowej religijności, bez osobistego odniesienia do Chrystusa?
Postawione pytanie jest niezmiernie trudne, ze względu na intymny, wewnętrzny charakter. W odpowiedzi na nie, nie ma miejsca na jakiekolwiek uniki czy katechizmowe sformułowania. Tu trzeba Chrystusowi spojrzeć w oczy i szczerze zapytać się siebie: Kim On dla mnie jest?
Kiedyś pewien stary ksiądz postawił mi podobne pytanie. Chociaż było to wiele lat temu, do dziś pamiętam, jak się wtedy czułem, gdy nie potrafiłem odpowiedzieć. Z przerażeniem uświadomiłem sobie, że Chrystus, Ten żywy i czujący, był jakby nieobecny w mojej religijności. A przecież byłem księdzem, i nawet niektórzy mówili, że dobrym. Wspominam o tym dlatego, że odpowiedź na to pytanie winna być prawdziwa. Szczera od początku do końca. Bo tylko taka pozwoli nam na ponowne odkrycie Chrystusa i nawiązanie z Nim serdecznego kontaktu
ZADANIE NA TYDZIEŃ
- Do przemyślenia:
Kim dla mnie jest Chrystus? – moją miłością?…- sensem mego życia?…- kimś obcym i dalekim?… – tragedią?…
- Do wykonania:
Będę codziennie stawiał sobie pytanie: Kim dla mnie jest Chrystus?
ROCZNICA POŚWIECENIA KOŚCIOŁA WŁASNEGO
Wierni jak żywe kamienie świątyni.
W dniu dzisiejszym, 27 października 2024 r. nasze myśli biegną w stronę świątyni, która ma ogromne znaczenie dla człowieka wierzącego. Przed ponad trzydziestu laty na ekrany polskich kin wszedł radziecki film Pokuta. Jak na tamte czasy miał ogromny ładunek religijny. Reżyser, ukazując totalitaryzm czasów stalinowskich, jednocześnie snuje refleksję na temat przemijania i wierności wartościom ponadczasowym. Jeden z ostatnich kadrów tej produkcji przesiąknięty jest jednoznacznym i dramatycznym apelem o powrót do wartości religijnych. Główna bohaterka krząta się w kuchni swojego parterowego domku. Przygotowuje ucztę, gdy nagle pod oknem pojawia się staruszka i zadaje pytanie: „Gdzie tu jest świątynia?”. Odpowiedź jest krótka: „Tu nie ma żadnego kościoła!”. Staruszka jednak nie daje za wygraną i natarczywie pyta: „Przecież zawsze w pobliżu był tu kościół!”. I to oczywiście była prawda, choć od wielu lat świątynia przerobiona jest na spichlerz! Dlatego też zniecierpliwiona główna bohaterka odpowiada: „Przy tej drodze nie ma żadnego kościoła!”. Riposta jest zaskakująca, ale i głęboko refleksyjna. Staruszka zadaje retoryczne pytanie: „Po co komu droga, która nie prowadzi do świątyni?”.
Nasze drogi powinny prowadzić do świątyni, bowiem to właśnie w niej można odpowiedzieć na pytanie z dzisiejszej Ewangelii: „Za kogo Mnie uważacie?”. Jeśli mamy odpowiedzieć: „Za Syna Bożego, za mojego Zbawiciela i Przyjaciela”, to musimy do świątyni podejść odpowiedzialnie i zrozumieć, czym ma ona dla nas być? Odpowiedź jest dość prosta.
Kościół jest miejscem świętym, w którym mieszka Bóg. Jak pisał św. German z Konstantynopola: „Kościół jest świątynią Boga, dziełem świętym, domem modlitwy, zgromadzeniem Ludu Bożego”. Nie można go więc omijać. Niektórzy parafianie praktykują codzienne nawiedzanie świątyni. To wspaniałe świadectwo dawane innym. Bóg czeka w swoim domu na nawiedzenie, na wyznanie: „Ty jesteś Miłością!”. Skoro jest to miejsce święte, zobowiązuje ono do odpowiedniego zachowania – pełnego godności i skupienia. Iluż to tak zwanych niedzielnych katolików nie potrafi zachować się w świątyni. A może i my przeżywamy ciągłe rozproszenia. Ile razy oglądamy się w kościele, jesteśmy zainteresowani tym, kto wszedł albo w co jest ubrany? Świątynia jako miejsce święte domaga się od nas specjalnego traktowania i właściwie nie ma od tej reguły wyjątków. Świątynia jest także swoistym źródłem. Człowiek przychodzi do niej, aby wzmocnić swoje siły. Większość sakramentów i błogosławieństw jest udzielana w kościele. To w nim człowiek zaczyna swoje życie i je kończy. Do źródła się przychodzi, by z niego zaczerpnąć. Człowiek, który unika tego źródła, staje się coraz słabszy, a jego wiara obumiera. Dla ilu parafian droga do świątyni porosła chwastami? Dlaczego niektórzy latami omijają z daleka kościół? Nie rozumieją istoty źródła. Trzeba je nawiedzać regularnie, a nie sporadycznie. Nikt z nas nie jest źródłem łaski. Chrystus mieszkający w tabernakulum takim źródłem jest! Może trzeba zatroszczyć się o tych, którzy nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć istoty Kościoła – Źródła.
Świątynia jest także skarbem, za który każdy powinien poczuć się odpowiedzialny. Opieka nad nią nie jest tylko zadaniem księdza czy siostry zakonnej. Troska o wygląd, porządek, ale i o liturgię jest obowiązkiem każdego człowieka wierzącego. Poczujmy się więc współodpowiedzialni za ten skarb naszej wiary, za miejsce przebywania samego Boga. Powinniśmy się interesować tym, co się dzieje w naszym kościele. A przecież są tacy parafianie, którzy nie znają nawet patrona ich parafii. Jakże ważny jest kontakt, więź z parafią, która jako wspólnota lokalna dba o duchowe i materialne potrzeby kościoła. Modląc się w kościele, musimy podejmować jeszcze jedną refleksję. Świątynia powinna być dla nas także domem, w którym czujemy się rozumiani, w którym panuje ciepła atmosfera, a domownicy przez uśmiech i życzliwość dają poczucie spełnienia! Boże, Ty co roku pozwalasz nam przeżywać na nowo dzień poświęcenia tego kościoła, wysłuchaj prośby swojego ludu i spraw, aby tutaj zawsze służył Tobie z czystym sercem i w pełni osiągnął owoce odkupienia. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Różaniec za parafię i parafian
Wszechmogący i miłosierny Boże!
Często gromadzimy się w naszej świątyni na modlitwie i sprawowaniu sakramentów. Czynimy to jako wspólnota parafialna. Prosimy Cię o Twoje błogosławieństwo dla tych, którzy ją tworzą – dla wiernych i duszpasterzy.
Polecamy Ci rodziny naszej parafii, niech będą silne Twoją mocą. Oddajemy Ci pod opiekę dzieci i młodzież, aby ich wzrastanie ku prawdziwej dojrzałości przebiegało zgodnie z Twoją wolą. Modlimy się za chorych, starszych i samotnych, abyś Ty sam był dla nich pociechą i umocnieniem. Twojej łaskawości polecamy naszych kapłanów i prosimy o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Ze szczególną mocą zawierzamy Ci tych, którzy nie przyjęli dotąd orędzia zbawienia, przemień ich serca i uczyń je miłymi Sobie. Ojcze, przyjmij nasze pokorne oddanie się Tobie i błogosław naszej parafii. Amen.
Zaproszenie do modlitwy różańcowej
codziennie godz. 17.30
kościół parafialny
Rozważania i modlitwę prowadzą:
27 października (niedziela) – III Zakon Karmelitański
28 poniedziałek (poniedziałek) – dzieci z kl. I i II i III
29 wtorek (wtorek – dzieci ze Świetlicy parafialnej
30 środa (środa) -dzieci z kl. IV i V i VI
31 czwartek (czwartek) – młodzież z kl. VII i VIII
UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
1 listopada Kościół katolicki obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. Dzień ten kojarzy się dla wielu ze zniczem, z grobem bliskich osób, z cmentarzem, dla innych z wiązanką kwiatów, jeszcze dla innych z modlitwą i pamięcią o tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Nie mniej jednak w tym dniu udajemy się z całymi rodzinami na cmentarz i nawiedzamy groby naszych bliskich, przyjaciół, rodziców, krewnych, znajomych, stawiając kwiaty, zapalając ten „płomyk nadziei”, wierząc, że już cieszą się oni chwałą w domu Ojca Niebieskiego. Kościół w tym dniu oddaje cześć tym wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym jeszcze na ziemi wskazuje drogę, która ma zaprowadzić ich do świętości. Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas opieką. Początków uroczystości ku czci Wszystkich Świętych należy szukać w IV wieku. W Antiochii czczono wtedy pamięć o wielu bezimiennych męczennikach, którzy oddali swoje życie za wiarę. Do końca V wieku wspomnienie Wszystkich Świętych obchodzono wiosną. Różni chrześcijańscy pisarze wskazują na różne daty: 13 maja, pierwszy piątek po Wielkiej Nocy, pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego (do dziś w kościołach wschodnich w ten dzień obchodzi się Niedzielę Wszystkich Świętych). Dzień 1 listopada został być może zapożyczony z tradycji, która istniała wśród Anglosasów i Franków. W tym dniu bowiem ludy te obchodziły swoje święta ku czci zmarłych. Stąd właśnie wzięło się przekonanie niektórych osób, jakoby Wszystkich Świętych miało przedchrześcijańskie tradycje. Tak jednak nie jest – zbieżna jest jedynie data. Historycy wskazują, że za przeniesieniem Wszystkich Świętych z wiosny na 1 listopada przemawiał także praktyczny fakt: na wiosnę bowiem pojawiały się duże trudności, aby zapewnić żywność wszystkim przybywającym do Rzymu pielgrzymom. Takich kłopotów nie było jesienią, po zbiorach. W roku 935 papież Jan XI wyznaczył na 1 listopada osobną uroczystość Wszystkich Świętych. Papież Sykstus IV uczynił ten dzień obowiązkową dla wszystkich wiernych uroczystością i dodał do niej wigilię oraz oktawę obchodów.
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych Kościół obchodzi 2 listopada i w tradycji polskiej dzień ten jest nazywany Dniem Zadusznym lub inaczej „zaduszkami”. Kościół w tym dniu wspomina zmarłych pokutujących za grzechy w czyśćcu. Chodzi więc o których nie mogą wejść do nieba, gdyż mają pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Prawdę o istnieniu czyśćca Kościół ogłosił jako dogmat na soborze w Lyonie w 1274 r. i na XXV sesji Soboru Trydenckiego (1545-1563), w osobnym dekrecie o czyśćcu. Sobór Trydencki orzekł prawdę, że duszom w czyśćcu możemy pomagać. Cała wspólnota Kościoła przychodzi z pomocą duszom czyśćcowym zanosząc w tym dniu prośby przed tron Boży. Aby przyjść z pomocą zmarłym pokutującym w czyśćcu, żyjący mogą w tych dniach uzyskać i ofiarować odpusty zupełne. Nabożeństwo do dusz czyśćcowych było i jest bardzo żywe. Świadczą o tym uroczyście urządzane pogrzeby, często zamawiane Msze św. w intencji zmarłych, w Kościele rzymskim powszechne są Msze św. gregoriańskie (30 Mszy św. po kolei przez 30 dni). W Polsce istnieje nawet zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, założone przez błogosławionego o. Honorata Koźmińskiego – kapucyna.
PAMIETAJ O ZMARŁYCH
Czy modlitwa za zmarłych ma sens?
Wielu ludzi właśnie modlitwą reaguje na wiadomość, że ktoś zakończył ziemski żywot. Skąd się to bierze i czy modlitwa za kogoś, kto już odszedł do wieczności, ma sens? Czy zmarli naprawdę potrzebują modlitwy żywych?.
Pomoc dla zmarłych.
Żyjący na przełomie czwartego i piątego stulecia św. Jan Chryzostom zachęcał: „Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy”. Kilka lat młodszy od niego św. Augustyn stwierdził natomiast: „Nie można zaprzeczyć, że dusze zmarłych doznają ulgi dzięki pobożności swoich żyjących bliskich, gdy za nich składa się ofiarę Pośrednika albo gdy się w kościele daje jałmużny”. Zapewniał też, że to, co za zmarłych ma zwyczaj czynić Kościół, nie jest sprzeczne z zapowiedzią zawartą przez św. Pawła w Liście do Rzymian, że wszyscy staniemy przed trybunałem Boga i każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
Powinność i… dziękczynienie.
Święty Jan Paweł II niespełna dwa lata przed swoją śmiercią powiedział: „Modlitwa za zmarłych jest ważną powinnością, bowiem nawet jeśli odeszli w łasce i w przyjaźni z Bogiem, być może potrzebują jeszcze ostatniego oczyszczenia, by dostąpić radości nieba”. Papież Franciszek w czasie jednej ze środowych katechez natomiast wskazał na jeszcze jeden aspekt. Według niego modlitwa za zmarłych jest przede wszystkim wyrazem wdzięczności z powodu świadectwa tych, którzy nas opuścili, oraz za uczynione przez nich dobro. „Jest ona dziękczynieniem Panu za to, że nam ich dał, a także za ich miłość i przyjaźń”. Innym razem wyjaśniał, że wspomnienie zmarłych, troska o groby i modlitwy w intencji zmarłych są świadectwem ufnej nadziei, zakorzenionej w przekonaniu, że śmierć nie jest ostatnim słowem o ludzkim losie, ponieważ człowiek jest przeznaczony do nieskończonego życia, zakorzenionego i znajdującego swoje wypełnienie w Bogu.
W jaki sposób możemy najlepiej pomóc zmarłym?
Msza święta.
Uprzywilejowaną moc wstawienniczą względem zmarłych pozostających w czyśćcu ma Msza święta. Podczas nabożeństw i w modlitwach prywatnych to wierny zwraca się do Boga. Natomiast w Mszy świętej sam Jezus Chrystus wstawia się do swojego Ojca. Praktycznym wymiarem pomocy jest zamawianie przez wiernych Mszy świętej za zmarłych. Chrześcijanin powinien, przynajmniej raz w roku, zamówić Mszę świętą za zmarłych.
Wyrzeczenia i odpusty.
Skuteczną pomocą dla dusz czyśćcowych są ofiarowane za nich umartwienia, wyrzeczenia i modlitwy, choćby najkrótsze, zwane aktami strzelistymi. Wierni szczególnym szacunkiem darzą tzw. wspominki i zapalanie świec w listopadzie, modlitwę różańcową, Drogę krzyżową oraz specjalne modlitwy za zmarłych. Szczególną wartość ma praktyka odpustów za zmarłych. Wierni mogą je uzyskać, wypełniwszy warunki: wola uzyskania odpustu, stan łaski uświęcającej, odmówienie modlitwy i spełnienie czynu obdarowanego odpustem.
Modlitwy za zmarłych – wypominki.
Modlitwa ta wyraża głęboką wiarę w miłosierdzie Boże i nadzieję na wieczne życie, jednocześnie pamiętając o tych, którzy odeszli. Wypominki są ważnym elementem katolickiej tradycji, podkreślającą wspólnotę wierzących, zarówno żyjących, jak i zmarłych. Wypominki, znane również jako wypominanie czy modlitwa za zmarłych, to katolicki zwyczaj polegający na wspominaniu i modleniu się za dusze zmarłych. Zwyczaj ten jest szczególnie popularny w Polsce i innych krajach katolickich, zwłaszcza w okresie Wszystkich Świętych oraz w listopadowym miesiącu pamięci o zmarłych. Wypominki mogą mieć formę indywidualnych modlitw, wspólnotowego modlenia się w kościele, gdzie ksiądz wypomina imiona zmarłych, za których ma być odprawiona modlitwa, lub specjalnych intencji mszalnych. Celem wypominek jest wyrażenie pamięci o zmarłych, prośba do Boga o miłosierdzie dla dusz w czyśćcu oraz wyraz wierzenia w życie wieczne i społeczność świętych, która łączy żyjących i zmarłych w jedną rodzinę wiary.
Jałmużna.
Ofiary pieniężne na dzieła miłosierdzia w intencji zmarłych są bardzo pochwalane w Piśmie św. (2 Mch 12,43-45). Dobrowolny i bezinteresowny dar – jałmużna – zarówno materialna, jak i duchowa – ofiarowana za zmarłych, ma wielką wartość w oczach Boga. Ofiary mogą być składane przy zamawianiu Mszy świętej, dla biednych, których znamy, ale także na dzieła charytatywne i misyjne Kościoła.
Halloween. Dlaczego katolik nie powinien obchodzić tego „święta”?
Niewinna zabawa czy kolejny sposób na promowanie kultury śmierci? W czym tak naprawdę biorą udział osoby przebierające się za „straszne” upiory? Skąd wzięło się „świętowanie” Halloween i z czym ono się wiąże? Halloween straszy i przestawia ją jako upiora, kościotrupa czy wampira. Niewielu wie, że w starożytności wydrążoną dynię podświetlano, by okazać cześć demonom. Już taka wiedza powinna skłaniać do refleksji na temat tego „święta”. W tym dniu, 1 listopada celtyccy kapłani czcili w szczególny sposób boga śmierci Samhainm, który wywoływał duchy złych zmarłych. Nakazywali rozpalanie ognisk, które służyły jako ołtarze do składania ofiar z plonów, zwierząt, a nawet ludzi. Na koniec wokół stosów tańczono taniec śmierci, zapraszając duchy ciemności. Współcześnie, w tradycji amerykańskiej Halloween zostało skomercjalizowane, przez co wielu osobom może wydawać się niegroźne. Tego dnia dzieci, czasem także rodzice, przebierają się za czarownice, wampiry, duchy czy diabły. Rzeczywistość duchowa nie jest zabawą. Dlatego trzeba pamiętać że Halloween nie jest niewinną zabawą, lecz stanowi przedsionek do czegoś znacznie bardziej niebezpiecznego gdyż , poprzez takie zabawy popycha się nowe pokolenia w kierunku mentalności ezoterycznej magii, a także atakuje święte i duchowe wartości.
Kilka lat temu w jednym z polskich miast zorganizowano zabawę halloweenową, na której dzieci podpisywały regulamin w formie cyrografu. „Ja, niżej własnoręcznie podpisany wampir/czarownica niniejszym zgodnie i bez protestu ofiarowuję swoją duszę diabłu w zamian za udaną zabawę, zobowiązuję się jednocześnie do przestrzegania ustalonych niżej zasad” – brzmiał początek cyrografu. Takie sytuacje pokazują po pierwsze, w czym osadzony jest zwyczaj Halloween, a po drugie, w jaki sposób dzieci poprzez „niewinną”, według niektórych zabawę, otwierają się na zło. Halloween to „równia pochyła ku satanizmowi, a potem u dzieci młodzieży gniew, agresja, furia – z jednej strony, a z drugiej depresja, apatia, rozpacz. No i wiadomo, dlaczego kolejki do egzorcystów rosną w zastraszającym tempie.
Chrześcijańska alternatywa na hallowen (bal świętych)
Bale Wszystkich Świętych organizowane są w wielu parafiach, szkołach i grupach. Polegają na organizowaniu zabawy dla dzieci, w tym także przebieranek. Z tą różnicą, że dzieci przebierają się za wybranego Świętego. To nie tylko okazja do dzielenia się dobrem, ale pokazywania dzieciom, tego co w życiu ważne i wartościowe. Akcja „Holy Wins” to z kolei forma modlitwy dla dzieci, która przewidziana jest zazwyczaj 31 października. „Łamiąc »tradycje« spotkań Halloween, chcemy spotkać się w wigilię Święta Wszystkich Świętych, z Najpotężniejszym, Najłaskawszym i Najwspanialszym ze Świętych! Będzie to wieczór modlitwy w zjednoczeniu z aniołami i ze świętymi w Niebie” – zachęcała do udziału w akcji „Holy Wins” jedna z polskich parafii. – Holy Wins nie jest konkurencją dla Halloween. To raczej podkreślenie tego, że uroczystość Wszystkich Świętych, którą obchodzimy 1 listopada to przede wszystkim święto życia, święto radości z tego, że życie się nie kończy. To podkreślenie, że niezależnie od tego, czy jesteśmy na tym świecie, czy już przeszliśmy na drugi świat, to rzeczywiście wciąż żyjemy.